Niby wszystko jest jasne – chcesz zaoszczędzić? Szukaj tańszego paliwa i nie jedź na wysokich obrotach. Czy jednak nie ma lepszych i bardziej efektywnych sposobów na zmniejszanie wydatków związanych z używaniem samochodu? Sprawdźmy, jak można zaoszczędzić kilka groszy (a niekiedy kilka tysięcy!) dzięki mądrzejszym i sprytniejszym decyzjom.
Na początek – niepopularne pytanie. Czy na pewno potrzebujesz aż tak drogiego auta? Czy wiesz, że pokonując rocznie 20 tys. kilometrów wydasz na paliwo ok. 7 tys. zł, a utrata wartości auta kosztującego 60 tys. zł to nawet 10 tys. zł po pierwszym roku? W przypadku aut nowych utrata wartości to de facto największy koszt posiadania samochodu! Jeśli chcesz spojrzeć na tę kwestię z ekonomicznego punktu widzenia, wybieraj te marki, które najlepiej „trzymają” cenę. W Polsce to głównie „japończyki” – Toyota, Mazda i Honda, a także Volkswagen. Nie wnikając już, ile w tym doświadczenia polskich kierowców, a ile wiary w markę – właśnie te auta najmniej stracą po roku czy trzech.
Spore koszty samochodu związane są oczywiście z ewentualnymi naprawami. A jako że lepiej zapobiegać, niż leczyć – przestrzegajmy zalecanych przez producenta terminów wymiany płynów eksploatacyjnych czy filtrów. Owszem, przeglądy okresowe kosztują – ale na pewno mniej niż nieokresowe naprawy! Zaś gdy chcemy zaoszczędzić na wizycie u mechanika – drobnych prac możemy dokonać własnymi siłami. Wymiana żarówki czy nawet filtra kabinowego to coś, czego możemy nauczyć się na postawie kilku poglądowych filmików na YouTube.
Z mechanikiem zaś warto się zaprzyjaźnić. Zwykle nie znamy się na niuansach silnika czy zawieszenia na tyle, by samodzielnie podejmować decyzje o ewentualnych naprawach. Musimy więc zaufać fachowcowi. Warto więc mieć sprawdzonego, znajomego wręcz mechanika, który szczerze i kierując się nie tylko zyskiem swojej firmy, podpowie nam najbardziej rozsądne i najmniej kosztowne rozwiązanie.
Zwykle jednak koszty samochodu to dla nas głównie koszty paliwa. By je ograniczać, pamiętajmy o kilku prostych zasadach:
- Nie przewoź zbędnych bagaży, zakupów i niepotrzebnych gratów w bagażniku. Każdy kilogram to cięższy samochód i wyższe spalanie.
- Zdemontuj bagażnik dachowy, gdy nie jesteś w trasie. Duża zmiana oporów powietrza to dużo większe zużycie benzyny czy ropy.
- Sprawdź ciśnienie w oponach. Za mało „barów” to nie tylko szybsze zużywanie się opon, ale i większe opory toczenia – a te wpływają na spalanie.
- W trasie używaj tempomatu. Nagłe przyspieszanie i hamowanie – tak nagminne na polskich drogach – to nie tylko niepotrzebna nerwowość za kółkiem, ale i mniej efektywna praca silnika.
- Naucz się specyfiki pracy swojego silnika. Wskazania chwilowego spalania, choć nie można ich traktować jako w 100% precyzyjne, pozwalają dowiedzieć się, przy jakiej prędkości, na jakim biegu i przy jakich obrotach spalanie jest najniższe. Warto dostosować do tych parametrów swój styl jazdy.
Na koniec – ubezpieczenie. To koszt, od którego nie uciekniemy, ale który możemy ograniczać. Pamiętaj, nie jesteś winny lojalności swojemu ubezpieczycielowi. Jeśli znajdziesz gdzieś tańszą ofertę – nie zawahaj się z niej skorzystać. Dlatego tak cennym narzędziem są porównywarki cen ubezpieczeń w internecie, ale i „multiagencje” oferujące w jednym miejscu produkty różnych ubezpieczycieli.